Showing posts with label kitchen. Show all posts
Showing posts with label kitchen. Show all posts

11/04/2013

200. Kuchenne Koło/ My Kitchen Wheel



Za pomocą tekturowych długaśnych szablonów powycinałam fragmenty Kuchennego Koła. Zszyłam razem, zmajstrowałam środek, naszyłam na to ozdobną tasiemkę, na spód użyłam stary obrus i gotowe. Serweta na stolik kuchenny jak znalazł. A że zostało mi jeszcze troszkę skrawków, użyłam ich do bloku patchworkowego. Mam tylko mały problem - jeszcze nie wymyśliłam co z tym blokiem zrobię :)

29/04/2012

120. Pozbywam się Ceratek / Destashing

Przejrzałam jakiś czas temu moje kartony z materiałami, odkurzyłam zestaw ceratek i poszyłam z nich torebki na śniadanie. Większe, mniejsze, jak leciało. Niektóre czekały na drugie życie nawet dwa lata, więc wypadało w końcu coś z nimi zrobić. Dwie powędrowały do koleżanek, dwie są odłożone dla siostry i mamy.


Tym razem podwinęłam ceratkę, żeby nie straszyła u góry nieobszytym wykończeniem. No i wracam do szycia, żeby nadrobić zaległości! W tym roku nie mam weekendu majowego, każdego dnia muszę być w pracy... Za to odbieram wolne pod koniec miesiąca, więc trzymajcie kciuki, żeby pogoda się do tego czasu utrzymała :)


I browsed through my stash of oilcloth collection and decided to use some of them, to make lunch bags. You can never have too many of them, so I made four at one sitting. Just to use the ones I had for more than two years now I think. Some of them were smaller, some were big, depending on how many inches of a given pattern I had. Two were from colleagues at work at two for my mother and my sister. 


We're having now a long weekend in Poland, so most of people have holidays now. Well unfortantely not me, as I have to be at work as usual, but I will be having off by the end of May. Just keep your fingers crossed for me - I want as nice weather as it is now!


13/03/2012

101. Ordnungsfanatiker = Virgo

Moi Drodzy, jako zodiakalna panienka, bywam porządnicka. Bardzo lubię mieć poukładane, posortowane i broń boże, jeśli ktoś mi zacznie przekładać w moich skarbach! Dam po łapach, a na dokładkę popchnę, żeby szybciej znikał mi z oczu :D Mam też taką dziwną cechę, że zawsze pamiętam gdzie co zostało odłożone, nawet jeśli dookoła panuje akurat twórczy nieład (w przypadku naszego małego mieszanka, bywa tak bardzo często). Żeby uprzyjemnić sobie życie, zmajstrowałam sobie woreczek na wełny. 


Mistrzem szydełka to ja nie jestem, ale czasem lubię odmóżdżyć się robiąc proste kominy. A kiedy jestem w drodze, motki walają się w torebce. Woreczek zrobiony jest z ceratki, ma ozdobną tasiemkę w muchomorki i okrągły rzep, ku sprawnemu otwieraniu! Nie będę ukrywać - kiedy nie ma w nim wełen, pakuje w nie jedzenie do pracy. Pełno na blogach woreczków na lunch, są super praktyczne i przy drobnych poprawkach można sobie uszyć taki, który pomieści nie tylko kanapki! A kto powiedział, że śniadanie mamy nosić w burych torbach, ja stawiam na groszki i słodkość, jak zawsze :)


Dear All, as a Virgo, I tend to be very orderly. I love arranging threads according to color, buttons according to size & color etc. The list just goes on and on. So I decided to make a bag for my crochet hook and yarn - it comes in handy when I'm travelling. I am not a crochet goddess, but sometimes I like to make a neckwarmer or something simple - it's so placating! And this bag serves me well when on a train - finally, no more tangled yarn! And I won't lie - it does serves me as a lunchbag from time to time. It's slightly bigger, so I put in it fruit and sandwiches and even yoghurt. I added to the bag the sweetest ribbon even and a small velcro. As you noticed, it's in polka dots - I couldn't be happier with it ;)


08/03/2012

099. Lubię Swoje Błędy / I Like My Mistakes

Pamiętacie jak narzekałam przy szyciu Sparkle Quilt, że źle przycięłam część kwadracików? Wyszło mi to na dobre, bo dzięki temu zmajstrowałam sobie podkładkę / mały quilt / dynksik. Bardzo spobobał mi sie walentynkowy mini quilt pokazany na blogu Canoe Ridge Creations, wiec poukładałam kwadraciki właśnie w ten wzór. Na tył wrzuciłam tkaninę z Ikea, obszyłam całość lamówką w cytrynowe paseczki i zmajstrowałam sobie takie oto coś:


Remember how I admitted to making a mistake when cutting HSTs for my Sparkle Quilt? It turned out to be a pretty cool thing! Thanks to that, I had a pile of ironed HSTs that could have been used to any project. As I really liked this sweet thing, I arranged all the pieces in this very pattern. I added to it lemon binding bias tape in stripes and Ikea fabric and that's it. A quick project, if you made a mistake earlier ;)


02/03/2012

096. Wymiankowo / My Very 1st Swap

Kiedy rok temu zaczynałam walkę z blogiem, podejrzewałam, że szybko skapituluję i po kilku podrygach entuzjazm mi przejdzie. Patrząc teraz na moje najstarsze wpisy, widzę co można w nich poprawić, co można było lepiej uszyć. Mimo tego, nie żałuję pokazywania tutaj rzeczy nie do końca perfekcyjnych, bo właśnie to nauczyło mnie, że zawsze można lepiej, i że wraz z praktyką, przychodzi większe zadowolenie z tego co stworzymy sami. No ale często przecież też zerka się zazdrosnym okiem na inne blogi: och jakie to ładne, oj ja tak nie umiem, kiedy się tak nauczę itp. Na dodatek, jeśli właściciel takiego bloga okaże się przesympatyczną osobą, to od razu w świecie blogosfery robi się raźniej :) Tym przydługaśnym wstępem (możecie już odstawić kubki z mocną kawą i sole trzeźwiące) chciałam powiedzieć, że wzięłam udział w swoim 1 wymiankowym evencie :) Z Przesympatyczną Sabik z Malachitowej Łąki. Lepiej być nie mogło! 

Ja uszyłam wór na skarby zabawkowe dla Sabikowych latorośli, w kocie motywy (zdjęcia brak - zapomniałam :)), plus zestaw herbaciany: podkładki i ocieplacz na imbryk:


Taki imbryko-stwór chodził za mną już od jakiegoś czasu, a jako że Sabik wymiata w kuchni to pomyślałam, że może lubi się później zrelaksować przy herbatce :) Przy okazji - jak założy się taki ocieplacz na głowę, wygląda się jak papież... Nie pytajcie mnie dlaczego to zrobiłam :P



Sabik od dawna gości na moim blogu, za co jestem jej bardzo wdzięczna. Umówiłyśmy się na wymianę szycie vs scrapbook, dałam tylko znać, że kocham kropunie, pin ups i retro. I takie piękności dostałam, że zaparło mi dech przy otwieraniu paczki. Najpierw wydarło mi się z piersi pierwsze OJEJ:


 Później było O MAMO:


 Nie mogło też zabraknąć ŁE JENY:


 Nie zabrakło też tradycyjnego OCH:


W związku z tym, że już od jakiegoś czasu pałałam chęcią posiadania przepiśnika, tutaj nastąpił KRUCAFUKS!



Teraz nie pozostało nic tylko zapełniać te strony przepisami, ramkować zdjęcia (ten zwrot zapewne nie istnieje) i notować w notesiku :) DZIĘKUJE!

When I declared a war on this whole blogging thing last year, I anticipated that my eagerness to posting will end in a few months. It didn't happen. Looking back at some of my oldest posts, I do see what could have been done better, but that's part of the charm. And a proof that the more you sew, the better it looks and the more happy you are when you believe that a thing you made with your own hands, from the scratch, looks nice/decent/funky - cross the odd one out. It  also gets more addictive, oh yes it does! There are also loads of lovely blogs and bloggers in this world and they get you more motivated. This longish intro is to say that I am after my 1st blog-swap, with a lovely lady, Sabik from Malchitowa Łąka blog. It couldn't be any better!

I've made a drawstring bag in polka dots and cats for her kids (sorry, but forgot to take a picture!) and a tea cozy & 5 coasters for herself.



The flower above, looks as it's smiling! True, in a Totenkopf way, but it counts!


Sabik made for me three lovely things, I am totally in love as they are SO in my type. I love every single thing she made, isn't this blogland a great thing! I fee like I just had a birthday or something :)





I am in love <3

21/11/2011

065. Niewydarzone plony zeszłego tygodnia / Last week's harvest

Niewydarzone, bo skromne i tylko w liczbie sztuk 2! Czym charakteryzuje się sezon jesienno-zimowy? Wzmocnionym apetytem na słodkości, tęsknotą za żywymi kolorami, rozleniwieniem, wzmożoną ilością pochłanianych lektur, potrzebą ciepła i otulaniem się w milusie rzeczy :) 


Tak w wieeeelkim skrócie, bo chyba ile ludzi, tyle opinii i lista mogłaby się ciągnąć w nieskończoność. W związku z powyższymi potrzebami, Marta dostała w końcu 2gą część do kompletu Gospodyni Idealnej, a Dorota zamówiony komin w odcieniach niebieskiego. 


ENGLISH:

So last week's harvest are really modest - only 2 pieces! What's typical of each fall-winter season? Sugar cravings, longing for vivid colors, increased number of read books, a need to snuggle and wear cozy and warm clothing. That's in short, as I bet that the list can be endless! Bearing the above-mentioned in mind, Marta finally got the 2nd piece of her Perfect Housewife set, and Dorota got the bluish neckwarmer she ordered some 2 or 3 weeks ago. 


It's warm and soft so I hope it's perfect for this season!


29/10/2011

063. Dyniowo / On Pumpkins

Dziś będzie w zupełnie innym temacie niż zwykle! W drodze do pracy mijam osiedlowy warzywniak, przed którym od jakiegoś tygodnia lub dwóch stoją różne, przeróżne dynie. Od kilku dni zastanawiałam się kupić czy też nie. W końcu, po długim czasie udawania, że podobne klimaty mnie nie interesują, oddelegowałam faceta na zakupy, żeby przytachał jakiś fajny okaz. 
 
 
W piątek po pracy wyciągnęłam noże i zaczęłam kroić! Wymyśliłam sobie, że skoro kiedy byłam dzieciakiem Halloween się w Polsce nie obchodziło, spróbuję się sztucznie odmłodzić. I wiecie co? Ale było klawo! 
 
 
Wydrążyłam całą dynię, pestki wyrzuciłam a resztę podgotowałam na papkę w garnku z małą ilością wody. Później zmiksowałam blenderem i wyszły z tego dwie szklanki pulpy dyniowej, którą wykorzystałam do zrobienia muffinek dyniowych. 
 
 
Gizmo był strasznie zaintrygowany co się dzieje w domu i nie odstępował mnie na krok. 
 
 
Dzielę się poniżej przepisem, który zlepiłam z 3 różnych znalezionych na necie, z każdego wzięłam to co mi pasowało i akurat miałam pod ręką!

* 1,5 szklanki mąki
* 1 łyżka proszku do pieczenia
* 1 szklanka musu dyniowego (czyli pulpa)
* 1/3 szklanka oleju
* 2 jajka
* 1/2 szklanki cukru
* 2 łyżki cynamonu
* 1 łyżka
 
Jak merdamy:

Miska nr 1: Mąkę przesiać przez sitko i wymieszać z proszkiem do pieczenia.
Miska nr 2: wlać pulpę dyniową, olej, dwa jajka, pól szlanki cukru, łyżkę cynamonu.

Wsypać suche do mokrego i mieszać. Ciasto bedzie dość lejące, papkowate i z grudkami - nie przejmować się podejrzanym kolorem :) 
 

Po zamerdaniu, rozlać ciasto do papilotek wspomagając się dwoma łyżkami. Nalać ciasta na 2/3 wysokości. Piec w piekarniku przez 15 do 20 min na 180 do 200 stopni - wychodzi ok 15 muffinek.

ENGLISH:

It's gonna be on a completely different subject than usually. When I'm on my way to work, I pass by a little grocery shop. Over the last 2 or 3 weeks, the owner has been advertising cute pumpkins that he lined up in front of the shop. So I started thinking if it wouldn't be a good idea to buy one. You must know that we don't celebrate Halloween in Poland, or rather we didn't when I was a kid. We have our own tradition of lighting candles on 'Zaduszki' (31 October), and I never complained or wanted to celebrate something different. But unlike St Valentine's day, which in my humble opinion is as cheesy and plastic as Barbie doll, I believe that Halloween with jack-o'-lanterns and trick-or-treating is kinda cute. 
 
 
So my man bought our first pumpkin ever ;) and I carved it on Friday evening. I even used what left of the pumpkin to make a pulp and bake some muffins! Gizmo was all over the place when I carved and baked, so I cannot keep the pumpkin in the apartment, cause I'm afraid he's gonna burn his whiskers - it's been put on our terrace instead. And it looks AWESOME!
 
 

13/08/2011

043. Kura Domowa / A Simple Housewife

Dzisiejszy dzień spędziłam nad jednym projektem, ale muszę przyznać, że jestem z niego bardzo zadowolona. Jestem wielką fanką serialu Mad Men. Ktokolwiek go oglądał, na pewno zwrócił uwagę na przepiękne stroje, które przewijają się na ekranie. Dopasowane do krągłości, zaznaczające talię, kobiece i klasyczne. Fartuszek, który miałam uszyć, miał być w stylu retro, czy tam gospodyni idelanej - jak kto woli. A że mi, gospodyni idealna kojarzy się m.in z Betty Draper, pomyślałam, że może właśnie taki fartuszek nosiłaby Betty żyjąc w 2011 rou :) 


Tkanina, którą użyłam na aplikację na górnej części i na kieszonkę to obrazki przedstawiające gospodynie domowe, i już one przypomniały mi o Mad Men, także ze względu na ich stroje. W fartuszku połączyłam pastelowe kolory, dodałam ozdobną lamówkę w paski. Dodatkowo, pas wszyty na wysokości talii, idealnie podkreśla kibić :P Zostawiam was więc ze zdjęciami - po kliknięciu na nie, zobaczycie je w oryginalnym rozmiarze.



ENGLISH:


I've spent the whole afternoon on one project, but I must admit that it was totally worth it and I'm pretty happy with the outcome :) Whoever watched Mad Men, just had to pay attention to lovely dresses and skirts that women of the 1960s wore. And Joan is my personal hero! But, she would not wear an apron now, would she? I rather imagine a perfect housewife as Betty Draper. So I though that maybe if she lived in 2011, she'd have an apron like the one I made :)

I mixed pastel fabrics with cartoon images of perfect housevives doing everyday chores. Additionaly, the belt I've made makes your waist looks slim - I LIKE IT :) Enjoy the pictures! Click on them to enlarge.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...