30/03/2012

108. Zrobione w Sobotę / Made Last Saturday

Potrzebowałam małą torebkę, najlepiej kopertówkę na chrzciny najmłodszej dziewczyny w naszej rodzince :) Ekhem ekhem, Matka Chrzestna musi się w końcu prezentować, prawda? :P Miałam przygotowane buty, sukienkę i sweterek ecru w wisienki! Jakaś infantylna jestem, nie dość że ciągle piszę o moim uzależnieniu od kropek, to teraz jeszcze przyznałam się do wisienek... W każdym razie żal mi było wydawać pieniądze na nową torebkę wizytową. Na koktajle to ja nie chadzam :P, nad brylowanie na salonach preferuje stochmolić się w domu, no i taki to ze mnie mają interes producenci ozdobnych fikuśnych kopertówek. Obmyśliłam więc, że wykorzystam wzór Victoria Clutch i zrobię sobie oczo*** pomarańczową torebunie. Co, ja nie mogę? 


Po kupieniu nowej maszyny wycwaniłam się i postanowiłam wywieźć mojego starego Łucznika do mamy. Tam też szyłam kopertówkę i nieźle się nagorączkowałam. Niejedna cholera poleciała w powietrze. Zastanawiam się jak mogłam tak długo wytrzymać z maszyną bez regulacji długości ściegu. Dzięki temu, nie mogłam normalnie ściągnąć falbanek na klapce, tylko musiałam je upinać ręcznie przed przeszyciem. Dodatkowo, źle przeczytałam instrukcję, poddałam się i przeszyłam dolne falbany :) Tak, to Ja! Dlatego widać materiał podszewki na zdjęciach - kiedy torebka jest nieużywana, odkształca się klapka i wiecznie wystaje spód. Już kupiłam turkusową alkantarę i sztywnik z klejem, będę więc robić drugie podejście do tego wzoru, tym razem bardziej profesjonalne i nie na kolanie. Jestem przekonana, że wyjdzie lepiej :) Koszt torebki? Pomarańczowa alkantara 9 zł, magnesik 1zł, mocowanie do paska 0,50zł. Cała reszta z moich zbiorów. I pomyśleć, że w sklepie podobała mi się taka za 90 zł, phi... To ja już wolę stracić 10 zł i mieć pewność, że nikt nie będzie ubrany jak ja.


I needed a clutch bag for a family event. Namely, it was a baptism of the youngest one in our family. A godmother has to look decent, right? :D So I bought shoes, prepared a dress and the nicest cardigan ever (in cherries) and it turned out that I didn't have appropriate bag! So I set my mind on finally using the pattern I bought here  and making a neon orange clutch! Ha, totally unlike me! So I added cherries to the flap.

I made this clutch at my mom's where I have my old sewing machine, and I cursed a lot when sewing the bag. Because it's a basic machine, with 3 or 4 different stitches only, I had to manually assemble ruffles. And I had problems when sewing through a few layers or fabrics. By the end, I was so fed up, I made a mistake when assembling the flap, but decided I have no desire or time to correct it :P I just gave up, so now as a result, you can see the fabric used as a lining for the flap. When you hold the bag, it's not visible, but I was too tired to correct that mistake...

The good thing is that I already have turquoise alcantara at home and I'm planning on making 2.0 version soon. I'm confident it'll look better! And what was the cost of making this bag? Fabric $2.50, magnetic snap and the ring to place a handle $0.50. I like it!

28/03/2012

107. Mania, Uzależnienie, Radość! / Obsession, Addiction, Happiness!

Moi Drodzy, zmogło mnie choróbsko i leżę w wyrku, bez sił na szycie. Żeby nie robić więc zbyt długiej przerwy w blogowaniu pokażę tylko na szybko co ostatnio dostałam. Bardzo fajnie jest mieć przyjaciół, którzy też lubią szyć, babrać się w nitkach, materiałach, klejach, guzikach itp :) W zeszłym tygodniu odwiedzili nas znajomi i przywieźli ze sobą 'wpisowe' :D Ponieważ Tabea ma idealne wyczucie tego co mogłoby mi się spodobać, radość była przeogromna! 


Materiały zamierzam wykorzystać do bloków patchworkowych, za wyjątkiem tego w bambi i zwierzaczki. Tasiemki oczywiście użyję do odpicowania ciuszków maluchów w rodzinie! 

Dear All, I'm on a sick leave, with no will or strength to sew. But as I don't want to make a long break between posts, I decided to show you what I got last week. 


It's cool to have friends who love to sew, craft, make jewellery etc. We had a visit from Germany last Monday-Thursday, and I got a little gift I adore so much! I deeply believe that Tabea has a 6th sense when it comes to choosing gifts. She never made a mistake! What's even better, I already know what I will use these fabrics for - they will be perfect for my new patchwork blocks, apart from the one in bambis. I still have to think about this one. As for the ribbons, I'll use them mainly to pimp up children's clothing of course!

25/03/2012

106. Nowe Miejsce / A New Place

Założę się, że część z was słyszała o poznańskiej kawiarence szyciowej. To nowy lokal, w którym można zjeść ciacho, popić dobrą kawą, poczytać książki o szyciu, filcowaniu i innych cudach na patyku, a co najważniejsze kupić wyjątkowe materiały albo zapisać się na jakiś kurs/warsztat. Jak dla mnie bomba! Korzystając z okazji, wybrałam się do Nitki na rekonesans. Z podekscytowania zapomniałam zrobić zdjęć pierwszego pomieszczenia, tego spożywczego i skupiłam się tylko na materiałach, tasiemkach i wyszywkach :) Chyba trzeba będzie wrócić tam po raz drugi, żeby naprawić swój błąd! Chociaż podróż z mojej części Poznania (Dębiec pany :P) trwa tam około godziny :) Drogie Niteczki, trzymam kciuki za wasz biznes!




 


There's a new place in our city, a sewing place, where you can chill out with a cup of nice coffee, browse through craft books and what's most important, you can enroll on a sewing course or just come with your fabrics and sew. What a great idea! I know there's a similar place in Paris, but it makes me so proud to live in a city where this place was brought to life. So I had a quick coffee, bought fabrics and took some pictures. Unfortunately, I only took them in the sewing/shop room and totally forgot about the café part :/ Oh the excitement! I guess I'll just have to come back there :D

 

22/03/2012

105. Wiosna Wiosna to Pora Radosna! / It's Spring!

Wy też to czujecie? Jest wspaniale! Wiosna, ptaszki ćwierkają, można już urzędować na balkonie, chodzić na długie spacery itepe itede. Moja maszyna też poczuła wiosnę i wysmyczyła na dniach rześką kosmetyczkę! Przy mojej małej pomocy :)


Ptaszki, jasności i pastele. Kosmetyczka zrobiona była na prezent i już ją widziałam w użytku, z czego bardzo się cieszę. Poza 'normalnymi' tkaninami, użyłam do niej też kilku fragmentów po moim nieudanym obliczeniu quiltowym.


Can you feel it already? It's awesome, it's nice, it's finally Spring! Birds are singing in front of my window, I can finally dry clothes on my balcony, take long walks etc. My sewing machine feels that the weather has changed and it helped me with making a little something! Birds, bright colors and pastels. The bag was made as a gift and it's been already used - I've seen it in action :) As you can see, I used some scraps left after my messed up calculations for the quilt.


19/03/2012

104. Pimp up my tunic

"Weź sobie tą tunikę potnij na materiał, może Ci się przyda". No ale jak? Przecież oprócz tej plamy, która nie da się sprać nawet po kilku próbach, wygląda OK. No to postaram się coś z niej zrobić! Więc ciotka Asia wzięła kolorowe guziki, kawałek turkusowej tkaniny i jakieś 25 cm tasiemki. I udało się wyczarować takie coś:


 

Całkiem jestem z tego zadowolona. Mojej 4 letniej siostrzenicy też powinno się spodobać!


"Just take this tunic; cut it to pieces, maybe you'll use the white fabric". But how come? Apart from the nasty stain that my sister couldn't get rid off, it looked perfectly fine! So me, Auntie Joanna took pink buttons, a piece of aqua fabric and a nice ribbon. And I managed to make a brand new tunic. 

Before:
 And after:

And I'm pretty pleased with how it looks right now. A perfect tunic for a 4 year old!

17/03/2012

103. Jak uszyć kosmetyczkę? 1 / How to make a cosmetic bag? 1

Kosmetyczka będzie miała wymiary 11cm x 14 cm x 28cm (wysokość, szerokość, długość).

The finished cosmetic bag will be 4,5" x 7,5" x 11".


Przygotuj / Prepare:

16/03/2012

102. Co będziemy wkrótce robić? / What shall we do... soon?

Nie miałam pojęcia, że zrobienie tutorialu ze zdjęciami 'krok po kroku' zajmie mi tyle czasu. Żeby więc nie trzymać was w niepewności, obwieszczam, że jak obrobię wszystkie 40 zdjęć i zmajstruje tekst, nauczymy się razem szyć dużą kosmetyczkę z trzymadełkiem i dzyndzelkiem :)



I didn't even suppose that it would take me sooo long to make a 'step by step' tutorial! I won't keep it a secret anymore: as soon as I edit 40 pictures, I'm gonna show here how to make a big cosmetic bag with a nice handle. Pictures below:



13/03/2012

101. Ordnungsfanatiker = Virgo

Moi Drodzy, jako zodiakalna panienka, bywam porządnicka. Bardzo lubię mieć poukładane, posortowane i broń boże, jeśli ktoś mi zacznie przekładać w moich skarbach! Dam po łapach, a na dokładkę popchnę, żeby szybciej znikał mi z oczu :D Mam też taką dziwną cechę, że zawsze pamiętam gdzie co zostało odłożone, nawet jeśli dookoła panuje akurat twórczy nieład (w przypadku naszego małego mieszanka, bywa tak bardzo często). Żeby uprzyjemnić sobie życie, zmajstrowałam sobie woreczek na wełny. 


Mistrzem szydełka to ja nie jestem, ale czasem lubię odmóżdżyć się robiąc proste kominy. A kiedy jestem w drodze, motki walają się w torebce. Woreczek zrobiony jest z ceratki, ma ozdobną tasiemkę w muchomorki i okrągły rzep, ku sprawnemu otwieraniu! Nie będę ukrywać - kiedy nie ma w nim wełen, pakuje w nie jedzenie do pracy. Pełno na blogach woreczków na lunch, są super praktyczne i przy drobnych poprawkach można sobie uszyć taki, który pomieści nie tylko kanapki! A kto powiedział, że śniadanie mamy nosić w burych torbach, ja stawiam na groszki i słodkość, jak zawsze :)


Dear All, as a Virgo, I tend to be very orderly. I love arranging threads according to color, buttons according to size & color etc. The list just goes on and on. So I decided to make a bag for my crochet hook and yarn - it comes in handy when I'm travelling. I am not a crochet goddess, but sometimes I like to make a neckwarmer or something simple - it's so placating! And this bag serves me well when on a train - finally, no more tangled yarn! And I won't lie - it does serves me as a lunchbag from time to time. It's slightly bigger, so I put in it fruit and sandwiches and even yoghurt. I added to the bag the sweetest ribbon even and a small velcro. As you noticed, it's in polka dots - I couldn't be happier with it ;)


09/03/2012

100. Pomysły? Ideas?

Nowy zakup, nowa radość. Szczególnie, kiedy z paczki łypią na mnie tak pięknie zapakowane tkaniny :) Myślałam o tym, żeby przeznaczyć ten materiał na imbrykowe ubranko i inne kuchenne pierdółki. A jakie wy mielibyście pomysły? Tak na marginesie- pracuję teraz nad dwoma tutorialami, więc mam nadzieję, że niedługo pokażę wam coś ciekawszego :)


A new purchase equals loads of fun! Especially when a package holds such beauties. I though about using this fabric to make a tea cozy and other kitchen-related stuff. And what would you make with it? BTW - I am working on two tutorials right now, so hopefully, I'll show somewthing interesting soon :)


08/03/2012

099. Lubię Swoje Błędy / I Like My Mistakes

Pamiętacie jak narzekałam przy szyciu Sparkle Quilt, że źle przycięłam część kwadracików? Wyszło mi to na dobre, bo dzięki temu zmajstrowałam sobie podkładkę / mały quilt / dynksik. Bardzo spobobał mi sie walentynkowy mini quilt pokazany na blogu Canoe Ridge Creations, wiec poukładałam kwadraciki właśnie w ten wzór. Na tył wrzuciłam tkaninę z Ikea, obszyłam całość lamówką w cytrynowe paseczki i zmajstrowałam sobie takie oto coś:


Remember how I admitted to making a mistake when cutting HSTs for my Sparkle Quilt? It turned out to be a pretty cool thing! Thanks to that, I had a pile of ironed HSTs that could have been used to any project. As I really liked this sweet thing, I arranged all the pieces in this very pattern. I added to it lemon binding bias tape in stripes and Ikea fabric and that's it. A quick project, if you made a mistake earlier ;)


07/03/2012

098. Blok na Marzec / HST Block for March

Do Marcowej edycji bloku HST użyłam podobnej serii kolorystycznej jak w miesiącach poprzednich : zieleń, ciutka brązu, biel i drobne akcenty w żywszych barwach. Wykorzystałam 3 różne wzory tkanin:

Zoo Menagerie (Eleanor Grosch) - to te fragmenty w nosorożce, słonie i żyrafy
Wonder Forest (Kokka) - czyli wesołe żabkia
Lime Limes (Timeless Treasures) - soczyste limonki 


Instrukcje do tego bloku jak i do poprzednich można znaleźć na blogu Jeni. Powiem szczerze, że bardzo mi się ta zabawa podoba - robię sobie ze spokojem jeden blok miesięcznie i później będę mogła szaleć aranżując je w jakiś fajny quilt :)


For this month's block edition I picked colors I used in previous blocks: green, brown, white and small fragments in more vivid tones. I decided to go with three patterns:

Zoo Menagerie (Eleanor Grosch) - in elephants, rhinos and giraffes
Wonder Forest (Kokka) - the one in the middle of the blok with sweet sweet frogs
Lime Limes (Timeless Treasures) - juicy limes

Tutorial on how to make this block is of course on Jeni's blog. I'm really into making these HST blocks as it's not time-consuming and by the end of the year I will have fun arranging all of them into a brand new quilt :)

05/03/2012

097. Musztarda / Mustard

Resztki materiału po torbie 'Rewolucja Francuska' plus dawno temu kupiony i zapomniany sztruks w kolorze musztardy = nowa kosmetyczka :) Druga z serii 'kombinujemy z wszelakimi wersjami tytek i tytuniek'. Okraszona różową aksamitką, zamkiem i różową wstążeczką w grochy - a jakże!


 Ingredients: 
* scraps stashed after I made 'The French Revolution' bag 
* forgotten mustard corduroy bought at last season's sale. 

And we've got a new cosmetic bag. That's the second one from the series 'Tutinella experiments with scraps and seeks for new challenges'. Add to it a velvet ribbon, an ordinary dotted ribbon and a pink zipper, and you have a brand new cosmetic bag!


02/03/2012

096. Wymiankowo / My Very 1st Swap

Kiedy rok temu zaczynałam walkę z blogiem, podejrzewałam, że szybko skapituluję i po kilku podrygach entuzjazm mi przejdzie. Patrząc teraz na moje najstarsze wpisy, widzę co można w nich poprawić, co można było lepiej uszyć. Mimo tego, nie żałuję pokazywania tutaj rzeczy nie do końca perfekcyjnych, bo właśnie to nauczyło mnie, że zawsze można lepiej, i że wraz z praktyką, przychodzi większe zadowolenie z tego co stworzymy sami. No ale często przecież też zerka się zazdrosnym okiem na inne blogi: och jakie to ładne, oj ja tak nie umiem, kiedy się tak nauczę itp. Na dodatek, jeśli właściciel takiego bloga okaże się przesympatyczną osobą, to od razu w świecie blogosfery robi się raźniej :) Tym przydługaśnym wstępem (możecie już odstawić kubki z mocną kawą i sole trzeźwiące) chciałam powiedzieć, że wzięłam udział w swoim 1 wymiankowym evencie :) Z Przesympatyczną Sabik z Malachitowej Łąki. Lepiej być nie mogło! 

Ja uszyłam wór na skarby zabawkowe dla Sabikowych latorośli, w kocie motywy (zdjęcia brak - zapomniałam :)), plus zestaw herbaciany: podkładki i ocieplacz na imbryk:


Taki imbryko-stwór chodził za mną już od jakiegoś czasu, a jako że Sabik wymiata w kuchni to pomyślałam, że może lubi się później zrelaksować przy herbatce :) Przy okazji - jak założy się taki ocieplacz na głowę, wygląda się jak papież... Nie pytajcie mnie dlaczego to zrobiłam :P



Sabik od dawna gości na moim blogu, za co jestem jej bardzo wdzięczna. Umówiłyśmy się na wymianę szycie vs scrapbook, dałam tylko znać, że kocham kropunie, pin ups i retro. I takie piękności dostałam, że zaparło mi dech przy otwieraniu paczki. Najpierw wydarło mi się z piersi pierwsze OJEJ:


 Później było O MAMO:


 Nie mogło też zabraknąć ŁE JENY:


 Nie zabrakło też tradycyjnego OCH:


W związku z tym, że już od jakiegoś czasu pałałam chęcią posiadania przepiśnika, tutaj nastąpił KRUCAFUKS!



Teraz nie pozostało nic tylko zapełniać te strony przepisami, ramkować zdjęcia (ten zwrot zapewne nie istnieje) i notować w notesiku :) DZIĘKUJE!

When I declared a war on this whole blogging thing last year, I anticipated that my eagerness to posting will end in a few months. It didn't happen. Looking back at some of my oldest posts, I do see what could have been done better, but that's part of the charm. And a proof that the more you sew, the better it looks and the more happy you are when you believe that a thing you made with your own hands, from the scratch, looks nice/decent/funky - cross the odd one out. It  also gets more addictive, oh yes it does! There are also loads of lovely blogs and bloggers in this world and they get you more motivated. This longish intro is to say that I am after my 1st blog-swap, with a lovely lady, Sabik from Malchitowa Łąka blog. It couldn't be any better!

I've made a drawstring bag in polka dots and cats for her kids (sorry, but forgot to take a picture!) and a tea cozy & 5 coasters for herself.



The flower above, looks as it's smiling! True, in a Totenkopf way, but it counts!


Sabik made for me three lovely things, I am totally in love as they are SO in my type. I love every single thing she made, isn't this blogland a great thing! I fee like I just had a birthday or something :)





I am in love <3

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...