W zeszły weekend uszyłam dwa koszyczki wielkanocne, wg tutorialu z bloga Pink Penguin. Pomyślałam sobie, że tutek idealnie nadaje się na koszyczek do zbierania słodyczy, które dzieciaki zbierają po świątecznym śniadaniu :) Materiał w królasy kupiłam w Nitce, reszta z moich zbiorów - materiał w białe kwiatki dostałam od mamy mojego faceta, ceratkę do środka kupiłam kiedyś z myślą o zrobieniu torebek na śniadanie dla naszych rodzinnych Gangrenek ;)
W związku z tym, że bawełna w królaski jest dość cienka, potraktowałam ją flizeliną i dodatkowo warstwą sprasowanej ociepliny. Dzięki temu, koszyczki trzymają kształt. Taki sam myk zastosowałam w rączkach i górnej części koszyczka. Ceratka w pieski była bardzo cienka, więc też ją dodatkowo wzmocniłam.
Koszyczki wypakowane słodyczami gotowe są do wręczenia na prezenty :)
I made two Easter baskets last week, using Pink Penguin tutorial for lunch bag. I though the tute would be perfect to make Easter gifts for girls in ou family. So I used the bunny fabric I bought at Nitka, pink fabric I got from my boyfriend's mother and thin oilclot I bought ages ago.
Bunny fabric is ultra-sweet, but I had to treat it with fliseline and one layer of ironed batting. Thanks to that, both baskets and handles are sturdy and nice. I also put some sweets into Easter baskets - now they can switch the owner :)
Woaaooow! Piękne! Cudowne!
ReplyDeleteJestem pod wrażeniem materiału! Nieziemski!
Super pomysł! Koszyczki śliczne, zwłaszcza ten z czerwoną górą. Taki zapas słodyczy to chyba na cały rok ;)
ReplyDeleteO raju....boskie!!
ReplyDeletea wiecie co jest najgorsze? ze zostaly mi tylko malusie kawalki tego materialu i juz mi serce krwawi, bo zal wziasc to na warsztat ;)
ReplyDeleteO rany! Prześliczne!
ReplyDeletePrześliczne! A materiał piękny. Pozdrawiam
ReplyDeleteJa mam problem z usztywnianiem,może doradzisz coś? Podkleiłam bawełnę sztywnikiem i tak była wiotka;/
ReplyDeleteJa wszywałam sprasowaną ocieplinę, ale i tak myślę że większość roboty odwaliła ceratka - kombinuj aż Ci wyjdzie :)
Delete