30/06/2011

026. Nowe materiały w Tutinellkowym domu / New fabrics at Tutinella's place

Ostatni post przed weekendem machnę na szybko, zainspirowana dzisiejszymi zakupami :) W ostatnim tygodniu znów nieplanowanie kupiłam kilka nowych tkanin "no bo przecież takie ładne" i konieczne w mojej kolekcji! Rzekoma promocja była tylko pretekstem. Na pierwszy ogień, pokazuje trzy wzory, które miałam już w zeszłym miesiącu, ale nigdy nie miałam okazji się nimi pochwalić:


Matrioszki będą idealnie nadawały się na kosmetyczki, ptaszki na zwiewna delikatną torebeczkę a kolorowe kwiatki, np na torbę letnią, jeśli odpowiednio usztywnię tkaninę. 

Kolejne nabytki to Allegro i "Skład Bławatny". Biała tkanina ma złote kwiatki, i mimo pierwszego skojarzenia ze słowem złoty, nie jest ona ani bazarowa ani tandetna. A trochę kiczu jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziło :)


Do ścisłej trójki zaliczę poszewkę z motylkami - miałam nadzieję, że będzie nieprześwitująca, ale i tak widzę w niej potencjał. Paczka dotarła w ciągu 2 dni, więc jak dla mnie rewelacja.


 Jako gratis dodam też fotkę mojej półeczki z najczęściej używanymi materiałami. Dziękuje wszystkim za odwiedzanie bloga i zostawianie komentarzy. Jutro uciekam na weekend z facetem do przyjaciółki, więc mam nadzieję, że po weekendzie wrócę wypoczęta, zrelaksowana i z mnóstwem ciekawych fotek, którymi się z wami podzielę. Do następnego!

ENGLISH:

Dear All, that's the last post before the weekend. I decided to write it, inspired by today's purchases. Over the last two weeks I've been buying some fabrics, not because I really needed them, but because 'oh they were so cute' and necessary in my stash :) That was my excuse... Pretty lame, I know. So here we go. 


Matrioshka dolls are adorable and perfect for cosmetic bags or pillows. In real, the fabric is not so brown, more like cocoa-shade :) And I also do LOVE this fabric in butterflies - I kept my fingers crossed and prayed it would not be transparent, but well - I can still see some potential in it and will use it pretty soon. 


I'll also show you my shelves with basic fabrics that I use often, just because I like checking pictures of other sewing girls' studios. Thanks for watching my blog and leaving comments - please do this more often :) I won't mind, really. I'm off to packing my suitcase now - I'm visiting my dearest friend so me and my man have to organise ourselves - it's 12 hours before the flight, so we still have some time. Hope to share some interesting pictures from the trip on Tuesday!

28/06/2011

025. Ahoj letnie klimaty! / Nautical? Marine? Just cute :)

0Jak tak dalej pójdzie, każdy post będę rozpoczynać od przepraszania za brak częstszego blogowania :) Ostatnie dni były albo bardzo męczące albo z dala od komputera. W ramach przeprosin, pokazuje zatem to co udało mi się uszyć wczoraj i dokończyć dzisiejszego popołudnia:


Torebunia jest na konkurs ogłoszony 12 czerwca przez blog Szmatka Łatka.To moja wizja morskiego klimatu, uszyta z tkaniny 'Morskie Opowieści', którą kupiłam jakiś czas temu. Od 6 do 10 lipca na ich blogu będzie można głosować na wg was najciekawszy/ najładniejszy/ najlepsisiejszy projekt, który został zgłoszony do konkursu. Mam nadzieję, że dostanę kilka głosów :D 

Parę spraw technicznych dotyczących torebki - zdecydowałam się na wykorzystanie wzoru 'Curvy Clutch'. Niezmiennie uważam, że jest to jeden z najbardziej trafionych i uniwersalnych projektów, który można dowolnie modyfikować, wg własnego 'widzimisie'. Uszyłam już wzory powiększane, zmieniane na torebki na łańcuszkach, duże, małe, szersze, maciupkie. Torebka - Kosmetyczka na klapeczkę to jest to :) 


Podążając moim najnowszym odkryciem (niezmiennie używanym od jakiegoś miesiąca), sprasowałam żelazkiem ocieplinę i wycięłam 2 fragmenty, które użyłam jako wszyte usztywnienie. Oczywiście dokleiłam też flizelinę i jedną warstwę cienkiego usztywnienia. Na poszewkę, dyndadełko (no bo jak tu cholibka nazwać ten pasek na nadgarstek...) i lamówkę na klapce, użyłam materiału zdobycznego! Jakiś czas temu dostałam od koleżanki duże retro spodnie, absolutny potworek modowy, który od samego początku miał być rozkrojony i użyty do 'czegoś'. No więc właśnie się przydał - dzięki za spodzień K. :) Jeśli chodzi o klapkę, to troszkę z nią poeksperymentowałam. Użyłam stopki do wszywania zamków, i w lamówce wszytej na klapce wcisnęłam długi  kawałek grubej wełny - dzięki temu, klapka jest bardziej kolorowa a lamówka okrąglusia i inna niż zazwyczaj. A dla smaku doszyłam jeszcze miedzianą kotwiczkę i torebka gotowa! 



ENGLISH:

History repeats itself - here I am, one more time apologizing for not updating my blog. The last few days were pretty hectic and I was away from my computer. So as my way of saying sorry, I present Thee with my latest project!

It's a bag I made for the competition at Szmatka Łatka. If anyone would like to support me, you can cast a vote on their blog between 6 and 10 July. Maybe someone will like my interpretation of 'marine climate'.

As for technical stuff, I used 'Curvy Clutch' pattern as I really adore it. The pattern is universal and prone to amendments and changes, I've made many different versions of the bag, tiny ones, enormous bags with chains, enlarged versions etc. And I'm still not done with the pattern! And again, I ironed padding and used it (along with other fabric) as sewn-in interfacing. I've also added fusible interfacing to the focus fabric. Lining is recycled - it used to be a truly ugly version of summer shorts. They were a real crime to the fashion world, I tell you. What is new in the bag is the piping I added to the flap. I didn't have the appropriate foot to my machine, so I used the one used for zippers. I must say that it went smoothly and the ball of old thick wool came in handy. Thanks to the piping, the bag is more vivid and slightly different from the ones that I used to make all the time. I think I am gonna stick to piping in my projects from now on. Oh, and I also added this little anchor to the flap - isn't it lovely? :)

18/06/2011

024. Kwiatowe woreczki / Flowery drawstring bags

Czyli kolejne wyroby na przechowywanie przeróżnych skarbów i szpargałów - zrobione w trakcie oglądania Jamesa Bonda :D


Tkaninę w kwiaty kupiłam w malutkiej pasmanterii w zeszłym roku. Niestety, okazało się, że nie starczy mi materiału na dwa pełnowymiarowe woreczki, a że miał być to koniecznie mniej lub bardziej pasujący do siebie zestaw, postanowiłam pozszywać ze sobą 3 mniejsze kawałki które zostały ze skrawków i potraktować je na zszyciu bawełnianą lamówką. Później okazało się, że nawet mimo mojego szatańskiego geniuszu, nadal brakowało jakichś 3 cm żeby przedni panel był tej samej wysokości co tylna część. Przerzuciłam kartony z materiałami i znalazłam czarny sztruks! No i tak powstał przód.

To tkanina leżakowa, więc bardzo gruba i odporna na przetarcia i uszkodzenia. W związku z tym, zrezygnowałam z usztywnienia materiału flizeliną. Mam nadzieję, że woreczki długo posłużą nowej właścicielce.

Jutro zamierzam zrobić długo obiecywane (mojej siostrze) etui na komórkę oraz pokrowce na ogrodową huśtawkę dla matuli, więc szału raczej nie będzie. Przesłodkie woreczki, torebunie i inne ustrojstwa odkładam na następny tydzień :) Jeśli znajdę też czas, zacznę pracować nad moim projektem konkursowym. Tak tak, postanowiłam wziąć udział w konkursie "Morskie Klimaty" ogłoszonym przez Szmatka-Łatka. Szczegóły dostępne są tutaj. Dalej, też się zmobilizujcie - trochę zdrowej konkurencji jeszcze nikomu  nie zaszkodziło :)

ENGLISH:


So - these are the bags that I made this week, while watching James Bond :D 


I bought this focus fabric last year, in a small local fabric shop. But it turned out that I didn't have enough of it to make 2 bags of the same size. As a craftlady, I learned how to be a resourceful person :) So I used 3 small panels, which were reminders, like scraps of this fabric, sewn them together and added cotton bias tape on top of each seam. Then (again) it turned out, that I still need like 1 inch of the fabric, so I just cut a piece of black corduroy on top of the panel - and voila! All 4 parts were ready to work with! This fabric is used to cover deckchairs, so it is really very thick and bulletproof. Therefore, I decided not to christen it with fusible interfacing :] I hope these bags will enjoy a long, peaceful life.

Tomorrow, I plan to make a long-promised mobile-cosy for my sister and a cover for my mom's garden swing. So, nothing fancy. You'll have to wait for über-sweet and girly bags until the next week. If I manage, I will also start working on a contest-project. Yep, I decided to be a part of the contest announced by Szmatka-Łatka. But I will show the results in due time, not now :)

12/06/2011

023. Być jak Erykah Badu / Being almost like Erykah Badu

Całe popołudnie przesiedziałam nad tą torbą. E. zamówiła sobie torbę we wzór 'African Ladies' i turbany na materiale od razu skojarzyły mi się z Erykah Badu. Wykorzystałam znów wzór Keyka Lou 'Bucket Bag', choć lekko zmieniony - powiększony, z klapką, bez zewnętrznej kieszeni ale za to z wewnętrzną na zamek.


Z technicznych nowinek, zamiast używać dwóch warstw usztywniacza, użyłam jednej warstwy a drugą zastąpiłam sprasowaną ociepliną. Bałam się, że materiał zewnętrzny będzie zbyt cienki, a ocieplina nadała fajny mięciutki efekt.
 W ramiączko wszyłam usztywniacz a dno, podobnie jak w torbie 'Forest Crew', przeszyłam na całej długości. W środku jest też jedna kieszonka na komórkę, zapinana na zamek. Wszystko przeszywałam czerwoną nicią - wzór materiału sam w sobie jest już żywy a czerwony kolor fajnie to jeszcze podkreślił. Na klapeczkę doszyłam ozdobny podłużny koralik, czy jak to nazwać? Myślę, że całość wyszła dość ciekawie :) Do następnego!

ENGLISH:
I've been working on this bag that E. ordered the whole afternoon. She wanted the African Ladies print, which  immediately brought to my mind Erykah Badu.Once again I've used slightly altered pattern by Keyka Lou - 'Bucket Bag'
 From technical point of view, I used only 1 sew-in interfacing layer and the other one replaced with ironed padding. I was afraid that fusible interfacing won't be enough and the padding added extra soft touch to the bag. There's also 1 layer of sew-in interfacing in the handle and bottom - both were top-stitched with red contrasting thread. 
The fabric pattern is vivid enough as it is, but I think that the red thread underlined it even more. I've also added this longish bead, or however you'd call it, to the flap. The bag closes with a magnetic snap and it has a small zipper pocket for a mobile. Hope you like it! :)

***********************************************************************************

I gratisowo dodaje jedno foto z Paryża / And here's one extra picture from my recent trip to Paris!




08/06/2011

022. Paryż Paryż / Paris Paris


Wybaczcie weekendową pustkę i brak znaków życia. Spełniałam się 1300 km od domu: towarzysko, turystycznie i zakupowo. Tak się złożyło, że moją przyjaciółkę wywiało daleko od ojczyzny, więc z przyjemnością pojechałam do krainy sera i wina :)


Istotną wiadomością jest to, że udało mi się zlokalizować kilka duuuuużych sklepów z materiałami :] O tak! Przyjechałam 'tylko' z 4 nowymi wzorami - wiecie jak to jest przed 10tym... 


Po przeczytaniu tego posta, bardzo chciałam zajrzeć do sklepu gdzie sprzedają 3 metrowe kawałki po 10 Euro. Pomyślałam, że to tanio jak barszcz i zawsze można zgrzeszyć z jakąś fajną tkaniną :) Jak napisała Medżik na swoim blogu - Place St Pierre to absolutne zagłębie sklepów z tkaninami - co więcej, sklep w którym mieli sprzedawać kupony po 3m, ma też okazyjne kawałki po 1m czy 2m.


Ale jeśli chce się je znaleźć, musicie się przygotować na trochę grzebania w piętrzących się stertach materiału. Ceny wahają się między 10 a 30 Euro za jeden kupon. Wszystko zależy od gatunku tkaniny. Żeby tam trafić, nie potrzeba nawet żadnej mapy. Schodząc z wzgórza, po zwiedzeniu Sacré-Coeur trzeba się kierować na lewo i już wtedy zobaczycie szyldy Reine (czerwone) i Marche St Pierre (niebieskie) - ziemia obiecana jest właśnie tam :)



Spędziłam więc babski weekend z psiapsiółką, popijałyśmy wino, buszowałyśmy po sklepach i nabawiłyśmy się solidnego bólu pleców i pęcherzy od kilometrów które przeszłyśmy od piątku do niedzieli. A w sobotę konkretnego kaca...

Fotka powyżej z targu staroci - książka z Dr Quinn rozłożyła mnie na łopatki. Szkoda że na okładce nie było Horacego :D

ENGLISH:

I do apologize for the unaccepable weekend brake from blogging. I was enjoying some time away from home and my computer - 1300km away to be exact. There are unpredictable scenarios in life, and my friend left to France last month. 

So I eagerly packed my bag and went to the land of cheese and wine (and I do love smelly cheese). What's important, is the fact that I brought 'only' 4 new fabrics with me. And because the trip was before the payday. Bummer.




After I've read this post, I really wanted to visit the shop where they sell 3m long pieces of fabrics for 10 Euro. I thought it's a real bargain and I never refuse to buy new fabrics, especially in cute patterns. As Medżik wrote on her blog, Place St Pierre is an ultimate cornucopia for sewing ladies. What's more, the shop where they were to sell 3m long pieces has also 1m or 2m 'scraps' - you just have to dig really deep in the piles of coupons. Prices start at 10 Euro and end at 30 Euro for 3m. Not bad if you ask me. To find the place, you just have to go left from Sacre Coeur (when going down from the basilica and you will see 2 landmarks - Reine sign (a red one) and Marche St Pierre sign (a blue one) - the promised land is right there :)

So it was a real 'girls-weekend out'. We drank wine, went shopping and also got blisters on our feet from walking 3 days around Paris. We also got a major hangover on Saturday... I blame the treacherous pink sparkling wine!



02/06/2011

021. Leśna Ekipa Asi / Joanna's Forest Crew

Z mojego kwietniowego wypadu do Berlina miałam przykaz przywieźć materiał w jelenie. Wypatrzyłam sobie wcześniej jeden wzór tkaniny, ale okazało się, że nie było go na składzie, więc zdecydowałam się na leśną ekipę na fioletowym tle. Później wypatrzyłam online fajne dodatki do robienia biżuterii i do ozdób, wśród których były nie tylko jelenie, ale też zajączki czy słodkie imbryczki. Więc też się skusiłam. Wtedy, koleżanka poprosiła mnie o uszycie czegoś z tego właśnie materiału i projekt zaczął w kwietniu pracować pod kryptonimem "the forest crew". Usiadłam więc wczoraj po pracy do maszyny i o godzinie 23.00 mogłam już po raz ostatni przeprasować torbę, poprosić mojego naczelnego fotografa o zdjęcia i wrzucić je na flickr. Efekt jest taki:

Popracowałam trochę dłużej nad dnem - jakiś czas temu kupiłam ocieplinę, "bo zawsze może się przydać", więc po roku włożyłam ją między czarny bawełniany materiał a jedną warstwę materiału usztywniającego. Przeprasowałam to żelazkiem, ocieplina się spłaszczyła,po czym przeszyłam całe dno fioletową nicią. Dało to fajny efekt, a dno jest usztywnione i wygląda na dość wytrzymałe. Ramiączko potraktowałam podobnie, tylko że zamiast ociepliny użyłam zwykłą flizelinę. Po przeprasowaniu, przeszyłam je 4 razy fioletową kontrastująca nicią. Klapka ma na zewnątrz poroże (przyszyte ręcznie) i miedziany zatrzask na magnes. Do wewnątrz użyłam ekologicznie materiał ze starej spódnicy - dzięki Olka! Myślę, że kolorystycznie zgrał się idealnie z materiałem głównym - w środku jest też kieszonka na zamek - od kiedy nauczyłam się je robić, nie mogę przestać :P



ENGLISH:

Before I went to Berlin in April, I was asked to bring fabric in deers. I had my mind set on one particular pattern, but it turned out it wasn't available in the shop. So I just bought purple Kokka fabric in deers, mushrooms, owls etc. After I came back home, I found on the Internet one seller with marvellous jewellery components, including but not limited to antlers, hares, and teapots. So I clicked on 'buy'. Then, a colleague of mine asked me if I can make 'something' out of the fabric. We didn't know what, at the time, but we started using 'the forest crew' code name. So yesterday after 8 hours at work I just sat by a lovely machine of mine and at 11 PM I ironed the bag, asked my personal photographer to take the pictures and I uploaded them on flickr. And you can now check the effect on these pictures.

 


The bottom of the bag was quite time-consuming. Some time ago I bought metres of padding - cause one never knows when it may come in handy! :P I sandwiched it between black cotton fabric and sewn-in interfacing and ironed the bastard. Then I topstiched it using purple thread- it turned out to be very firm, sturdy and it looks like it will be perfect for the bag. I did the same thing with the handle, but I used fusible interfacing instead of the padding. I topstitched the handle 4 times. The flap has a kitchy antler pendant (hand-sewing ladies!) on it and a magnetic snap - both in copper color. As far as the lining is concerned, I used recycled fabric - it used to be a skirt some 2 months ago - thanks Olka! I think that it coordinates nice with the focus fabric color-wise. Oh, and I added zippered pocket inside - I cannot get enough of them!


LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...