Hej wszystkim!
Dzisiaj powracam na bloga z torbą, która sprawdza się już od pół roku w codziennych wędrówkach do pracy. Pojemna, leciutka i w stonowanych kolorach. Oto ona:
Dzisiaj powracam na bloga z torbą, która sprawdza się już od pół roku w codziennych wędrówkach do pracy. Pojemna, leciutka i w stonowanych kolorach. Oto ona:
Wzór na torbę wypatrzyłam kiedyś na blogu Ekateriny. Kupiłam go w wersji PDF w jej sklepie na Etsy i jak w większości przypadków, wzór musiał 'dojrzeć' do uszycia. Torba jest międzynarodowa - podszewkowy materiał dostałam z Niemiec, wykończenia kupiłam mieszkając już w Belfaście,
a materiał główny przywiozłam jeszcze z sobą z Polski :)
Używam jej bardzo często, i noszę w niej baaardzo dużo rzeczy - codziennie pakuje pudełka z obiadem, śniadaniem i przegryzką do pracy. W kieszonkach bocznych na zewnątrz mieści się litrowa butelka z wodą, w czarnej kieszeni przedniej mogę powciskać bilety, notesik i lżejsze pierdołki.
Torbę zamykam na górne zatrzaski i górną klapkę, która chroni przednią kieszonkę przed wścibskimi łapami. Boki torby obszyte są lamówką, którą przyszywałam ręcznie. Przy mocowaniu zatrzasków pomagał mi Mój Luby - okazało się, że nie mam takiej siły w machaniu młotkiem, która była do tego potrzebna...
Jak widać torba jest dość szeroka - dno ma szerokość ok 25 cm, i długość niecałych 60 cm. W środku wszyłam dużą kieszonkę na zamek i dodatkową kieszonkę boczną - choć nie było jej we wzorze, zdecydowałam, że kieszeni nigdy zbyt wiele! Użyłam kolorowej podszewki, bo chciałam trochę przełamać szarości i czerń - i tak tego różu nie widać z zewnątrz, a wg mnie torba zyskuje na zastrzyku energii!
W bebechy wpakowałam tradycyjnie dość sztywną flizelinę, ale zamiast spraswanej ociepliny, która normalnie nadaje moim torbom miękkości i trochę 'wymiaru', zdecydowałam się na wszycie polaru - to świetny zamiennik, choć nie nadaje torbie zbyt sztywnej formy. Nie było to jednak w tym przypadku konieczne, bo robiłam ją od samego początku z myślą o sobie. Wtedy pozwalam sobię na wykorzystywanie zamienników.
W następnym wpisie pokażę wam mój organizerek/kosmetyczkę w marynistyczne kotwiczunie :)
Pozdrawiam,
Asia
Wróciłaś! Ale się cieszę! Torba niesamowita. Taka zgrabna, moje torbiszony zazwyczaj wyglądają na ogromne i takie są. Twoja torebka jest niepozorna...a okazuje się tak niesamowicie pakowna!
ReplyDeleteTorba jest piękna !!! I taka praktyczna.. Ciągle nie mogę się odważyć , aby uszyć ma pierwszą torbę.Ale może wezmę z Ciebie przykład?? choć na pewno dokładnością i wprawą nigdy Ci nie dorównam.
ReplyDeleteA moja radość z Twojego powrotu Joasiu, jest ogromna ! Ciągle nie mogę uwierzyć ! Bardzo się cieszę i serdeczności ślę..