Nie ma to jak kawka i pączek jesiennym popołudniem. Albo wynaturzony niedosmażony pączek... Bo tak właśnie wygląda moja nowa poducha na szpileczki, którą robiłam 'na oko', podniecona jej wspaniałą wizją w najnowszej Burdzie 10/2011.
Najpierw okazało się, że w całym Poznaniu znalazłam jeden kawałek brązowego filcu. Dlatego musiałam dokupić cytrynowy, który robi za niedosmażony spód pączka, względnie ciastka :) Jeśli kogoś ów wytwór interesuje i chciałby sobie takiego zmajstrować, Burda mianowała go nr 153 w październikowym numerze.
Na początku byłam mega niezadowolona z końcowego efektu, ale nie ma się co dziwić. Nie skalkowałam wzoru tylko rysowałam na czuja, starając się trzymać wymiarów podanych w opisie. W efekcie wycięłam za duże koło wewnętrzne i wyszedł mi odchudzony precel. Dzisiaj jednak stwierdziłam, że nawet ma to swój urok i precel jest praktyczny, bo mogę w jego środku umieścić kubek! Poducha na szpilki wyszła jaka wyszła, następna będzie ładniejsza. Od niedociągnięcia odwraca uwagę Gizmo - rekompensuje wrażenia estetyczne zdjęciem z moim rozbrajającym kotem, który wzrokim pokazuje co o tym wszystkim myśli:
ENGLISH:
There's nothing better than a cup of coffee and a donut, especially in fall :) Today I've noticed first leaves when coming back from work - god, I love fall! But back to donuts - sometimes they are underdone. Cause this is exactly how my new pincushion looks like.
I fell in love with the project from recent Burda (10/2011, model nr 153) when I saw nice, mouthwatering pictures and I though I have to make one for myself!
And then my problems began. First of all, I could not find two sheets of brown felt, so I settled for yellow. And the yellow one had to be used as the bottom of the donut or a cookie if you wish. Not good. Then, I decided not to use the template from the magazine. Who to hell uses templates when it looks so simple right? :P Oh the stupidity!
I cut the inner circle way too big and as a result the cookie looks like an unnatural pretzel. But then, after coming back from work, I though it's not that bad and looks kinda cute. And on top of that, it's practical - I can put a mug in the ginormous whole! And you can admire Gizmo who was just himself when I took pictures for you guys - nosy as always!
o wypraszam sobie, odchudzony precel to ja! yyy Precley chyba...
ReplyDeleteSpojrzenie kota- bezcenne:D
ReplyDeleteApetyczny pączuś...superek!! A Gizmo wymiata...poważnie :-)
ReplyDeletePączek świetny :)
ReplyDeleteehh... ja patrze na tego kota, to coraz bardziej zapominam, ze mam za dużo niedobrych kwiatków w domu. Powiedz proszę... Ty też masz kwiatki (typu fikusy, draceny i inne ponoć trujące) trzymając kota, czy wszystkich się pozbyłaś? Bo ja tak strrrasznie chcę mieć kota, ale boje się, że on się tego nawcyka i będzie chory. Wszędzie gdzie nie czytałam, to ponoć kwiatków się trzeba pozbyć... a tego nie zrobię :(
ReplyDeleteA wiec jednak przytloczeni uroda kota uwazacie, ze paczek nienajgorszy ;) Takie bylo zamierzenie hehe. Nie mam w domu absolutnie zadnych roslin, ja po prostu sie do tego nie nadaje, przy mnie padl nawet bambus ktory po prostu mial sobie siedziec w wodzie :) Takze nie musze sie o to martwic, ale kiedy biore Gizma na dluzszy wypad do mojej mamy, to faktycznie podskubuje roslinki bo matula ich ma duzo. Wiec wnioskuje, ze 'niedobre' roslinki moga byc problemem jesli sie zdecydujesz na kota. Moze najlepiej ulokowac je tak wysoko, zeby nie mogl ich siegnac?
ReplyDeleteMiałam kotkę kiedyś (cudowną, bo jadła nawet paprykę, ogórki kiszone i obierki od ziemniaków.. hehe), ale teść mi go wywiózł gdzieś, twierdząc że auto go potrąciło ;( no, ale na szczęście już nie mieszkam z teściem. Wiem jakie kotki są :)) nie ukryje się kwiatków... wspinają się wszędzie, bo to ich natura :) Moich szczególnie się nie ukryje, bo dwa - dracena i beniamin- mają blisko 3 metry :] Reszta też spoora, bo hoduję je od lat i mam zamiar przenieść je do domu, który właśnie rozpoczyna się budować. No ale wtedy, to one będą mieć swoje pomieszczenie, więc kotek będzie, ale ja jestem czasami jak dziecko i kota chciałabym już :D
ReplyDeleteA pączuszek... nie bądź taka krytyczna dla siebie :) Moje pierwsze spojrzenie (szczyt spostrzegawczości :>) "hmmm... dlaczego uważa, że on jest zły... identyczny jak na zdjęciu" (zdj. 5 od góry)... ja myślałam, że na piątym zdjęciu pączek jest nadrukowany w gazecie... dopiero po chwili się zorientowałam, że to Twój nałożony hehehehe... zaczęłam bowiem dociekać... jak Ci się udało tak IDENTYCZNIE go zrobić :D
...a co do bambusów... dla mnie są to najcięższe roślinki do hodowli. Wszystkie wykończyłam :D
ReplyDeleteMam kotkę która wygląda jak twój kota, też ją tak biedną opitalam z futra, ma takie same oczy i kolor futra. Ja mam kwiatki, ale ona w ogóle nie zwraca na nie uwagi. Precelek bardzo fajny.
ReplyDeleteMłody jest teraz opitolony lekko na klacie bo uciekał cały zeszły tydzień przed grzebieniem i jak go w końcu dorwałam filc był, więc czesanko było okrutne :)Dziękuje za wszystkie komentarze!
ReplyDeleteGizmo!!! J'adore. Emi
ReplyDelete