19/12/2012

175. Belfast Shopping vol 1


W tygodniu odwiedziłam pierwszy sklep z listy do odhaczenia w Belfaście :) Na tapetę poszedł Quilters Quest, z tego względu, że jeszcze przez dwa dni mieszkam ok 600m od tego właśnie przybytku. Mijałam go już 4 razy a tylko raz pozwoliłam sobie na zakupy, co uważam za niesamowity sukces i mega samozaparcie :P Odwiedzając QQ trzeba liczyć się z tym, że spędzi się tam troszkę czasu. Tkaniny są wszędzie! Nie tylko na regałach, ale posortowane są też w pudełkach, skrzyneczkach, na stołach, po prostu wszędzie gdzie się da! Na regałach znajdują się tylko te w belkach, tłuste ćwiartki, kawałki półmetrowe i inne rolki czy gotowe zestawy tkanin poupychane są w pozostałych miejscach. W asortymencie dominują tkaniny raczej tradycyjne, ale wiele wzorów jest np z firmy Moda, czy Riley Blake itp. Wierzcie mi, po prostu nie da się wejść i wyjść, trzeba wszystko przejrzeć, zmacać i nacieszyć ten gen tkaninowego zboka :D





So this week I visited the first fabric shop from the list of Belfast shops that I need to check. I 'inspected' Quilters Quest, as for the next 2 days I live 600m from it :) How convenient! I passed by it 4 times already and I spend money only once, which I honestly think is a huge acheivement. I always admitted that I'm addicted to fabric and there's no denying. It's just the way I'm :) So the shop, right. It's literally a heaven on earth for quilters. Mainly those traditional I believe, but you can also find some Moda prints or Riley Blake patterns. You cannot simply walk in and leave after 5 minutes. I think that I spent at least 30 minutes just browsing through the stuff and touching it :) Yep, got to feed this fabric pervert in me... I know there are more of us!


Skusiłam się oczywiście na dwa wzory z serii Vintage Modern od Bonnie & Camille (Moda), kawałek tkaniny w wisienki i babeczki, zygzakową tasiemkę XXL, panel etykiet do narzut (Riley Blake) i pierdółki w postaci markera do tkanin i kolorowiastych, wyczesanych nici. Pierwszy sklep za mną! Do drugiego już mam wydrukowaną mapę :D



I of course had to buy two Vintage Modern prints - I mentioned here some time ago that I simply adore Bonnie & Camille, and I'd buy more if not the fact that we'll be decorating new apartment soon :) So I simply need $ to buy furniture etc. But I like spoiling myself from time to time. So I also bought cute cherries & cupcakes fabric, fabric marker, threads, jumbo ric rac tape, and 'Sew Labels' by Riley Blake. Ok, who am I kidding... I didn't buy more to avoid being laughed at by Mr Right :) But I already have a printed map to the 2nd shop :D


9 comments:


  1. od godziny przeglądam Twojego bloga czytam wpisy i nie mogę sie nadziwić jakie to wszytko piękne i idealnie odszyte, aż nierealne się wydaje :)
    Osobiście także szyję ale ciuchy, głównie sukienki i inne szmatki. Dlatego jestem pełna podziwu dla Twoich prac bo wiem jaki to ogrom pracy.
    Gratuluję i dołączam do grona obserwujących fanów :)
    Iza

    ReplyDelete
    Replies
    1. Hej Iza

      Bardzo Ci dziękuje za tak sympatyczny komentarz :) Czy masz moze bloga zebym mogla sobie poogladac Twoje prace? :) Ja nie mam z kolei cierpliwosci na szycie ubran, ale caly czas mam nadzieje, ze moze to sie zmieni :)

      Pozdrawiam

      Asia

      Delete
  2. Super ta babeczkowo wisienkowa:)

    ReplyDelete
  3. No cóż, powiem krótko... zazdroszczę!!! Ja ostatnio weszłam do sklepu z tkaninami w Katowicach. Totalna porażka. Wszystko takie szare i bure, a ceny z kosmosu ;( Pozdrawiam

    ReplyDelete
  4. tęczowe nitki są boskie!

    ReplyDelete
  5. śliczne nie wiem czemu ale te materiały widzę jako podszewkę do dziecięcej kurteczki :-)

    ReplyDelete
  6. Glad you had fun in quilter's quest - it would easy take an entire day to hunt through everything she stocks. You did manage to pick up some beauties - I'm a Bonnie and Camille fan too. BTW I have a blogiversary giveaway going on at the mo which you'd be more than welcome to enter if you had a wee minute.

    ReplyDelete
  7. Oj...wiem coś na temat pomieszkiwania w pobliżu takiego sklepu. Przez 2 miesiące pobytu u mamy w Kanadzie miałam taki gigantyczny sklep(a raczej hipermarket) z tkaninami pod nosem. To było najczęściej odwiedzane przeze mnie miejsce:)

    Zakupy zrobiłaś fantastyczne!!! Też uwielbiam cieniowane nici:)

    ReplyDelete
  8. och, a ja zazdroszczę;). Dlaczego w Polsce nie ma takiego sklepiku :/

    ReplyDelete

Note: only a member of this blog may post a comment.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...